Jochen Klepper

Jochen Klepper, właściwie Joachim Georg Wilhelm Klepper (ur. 22 marca 1903 r. w Beuthen an der Oder (obecnie Bytom Odrzański na Dolnym Śląsku); zm. 11 grudnia 1942 r. w Berlinie) – niemiecki dziennikarz i pisarz. Jest jednym z najwybitniejszych poetów tworzących pieśni kościelne w XX wieku. Przez całe życie pozostał związany wewnętrznie z rodzinnym miastem na Śląsku, które często wspominał w swoim dzienniku. Z powodu żydowskiego pochodzenia żony był w okresie nacjonalizmu wykluczany z grona pisarzy i szykanowany. Troska o los córki i żony i strach przed ich deportacją doprowadziły ostatecznie, że cała trójka popełniła samobójstwo. (wyznanie ewangelickie)

 Jochen Klepper 175px
Jochen Klepper.
Źródło: Evangelische Kirchengemeinde Wiesentheid

Genealogia

  • Ojciec: Georg (1866-1934), pastor;
  • Matka: Hedwig Weidlich (1876-1941);
  • Rodzeństwo: 2 siostry Hildegard i Margot (poślubiła Eberharda Fischera (1893-1962), generała lotnictwa) oraz 2 bracia Erhard i Wilhelm;
  • Żona: Johanna Gerstel (1890-1942) z Norymbergi, wdowa po adwokacie Felixie Steinie (zm. 1925) we Wrocławiu;
  • Dzieci: dwie przybrane córki Brigitte i Renate.

Życiorys

Dzieciństwo i okres nauki

Jochen Klepper przyszedł na świat 22 marca 1903 roku w Beuthen an der Oder (obecnie Bytom Odrzański na Dolnym Śląsku) jako trzecie dziecko i pierwszy syn ewangelickiego pastora Georga Kleppera i jego żony Hedwig z domu Weidlich. 26 kwietnia 1903 roku ojciec ochrzcił syna wodą z Jordanu, przy czym przytoczył biblijny wers „Nie bój się, bo cię wykupiłem, nazwałem cię twoim imieniem – moim jesteś!” (Księga Izajasza 43, 1). Jochen miał dwie starsze siostry Margot i Hildegard oraz dwóch młodszych braci Erharda i Wilhelma. Ojciec lubił dobre jedzenie, polowania i muzykę marszową. Jako teolog był przedstawicielem herrnhuckiej duchowości i liberalizmu, co wpoił synowi, i co przyczyniło się też później do sprzeciwu syna wobec nazistów. Jednak w późniejszym czasie między synem a ojcem dochodziło do licznych konfliktów, o czym Jochen Klepper w swoim dzienniku napisał:

„Ojciec i ja przeszliśmy najcięższą próbę, której Bóg nas poddał.”

Pochodzenia francuskiego matka konwertowała krótko przed ślubem z wiary katolickiej na ewangelicką. Synowi przekazała swoje predyspozycje artystyczne, miłość do teatru i wrażliwość charakteru. Jako, że Georg Klepper był drugim duchownym w zborze, dlatego przysługiwało mu tylko małe mieszkanie w domu parafialnym. Dzięki odziedziczonemu od ojca majątkowi Georg Klepper nie chciał mieszkać na parafii i wynajął wytworny dom nad Odrą. Rodzina prowadziła wyszukany styl życia, czego przykładem może być wyjazd ojca własnym samochodem w 1937 roku na wystawę światową w Paryżu, czy też posiadanie własnego telewizora.

Jochen Klepper chorował na astmę. Jej ataki spowodowały, że nie mógł uczęszczać do szkoły i do 15 roku życia uczył go w domu ojciec. Wzajemne relacje rodziców obciążone były licznymi konfliktami, które często skutkowały tym, że Hedwig Klepper odrzucała rolę pastorowej. Intensywnie zajmowała się ezoteryką, niezbyt lubiła słuchać kazania męża, co z pewnością doprowadzało go do wściekłości, tym bardziej że był próżny i konwencjonalny w swoim spojrzeniu na rolę pastora. Wprawdzie Jochen bardzo cierpiał z powodu domowych napięć, ale pomimo tego później, z perspektywy czasu, oceniał swoje dzieciństwo pozytywnie. Razem z rodzeństwem odgrywał scenki kukiełkowe, co bardzo rozwijało jego wyobraźnię. Napisał także kilka własnych sztuk i przedstawiał też scenki biblijne. Szczególnie się cieszył, gdy przybywała z wizytą do nich jego ukochana ciotka, norymberska aktorka, i przywoziła z sobą nieużywane już kostiumy teatralne.

O zamiłowaniu Jochena Kleppera do aktorstwa wspominają też jego koledzy szkolni, z którymi od marca 1917 roku uczęszczał do ewangelickiego gimnazjum humanistycznego w Głogowie. W zachowanym liście Werner Grundmann, napisał na temat Jochena Kleppera: „Szczególnie kochał Shakespeare'a i obaj – ja byłem przewodniczącym klasy – nakłoniliśmy naszego nauczyciela języka niemieckiego w ostatniej klasie gimnazjum, żeby zamiast wciąż omawianego Ludwiga Anzengrubera (1839–1889) czytać Szekspira. Hamleta Jochen znał na pamięć[1].

Aby zapobiec codziennym dojazdom syna do Głogowa rodzice w okresie nauki gimnazjalnej ulokowali go u nauczyciela języka francuskiego Ericha Fromma, który stał się jego przyjacielem i jednocześnie zastępował mu ojca. Drobnego i chorowitego chłopca większość uczniów uważała za odmieńca. Podczas, gdy inni grali ze sobą, Jochen stał razem z Erichem Frommem. Związek łączący Kleppera z Frommem stanowi do dziś zagadkę; jedni badacze piszą o związku homoseksualnym, np. historyk religii Martin Rothe[2], inni natomiast, jak Martin Wecht, mówią o wykorzystywaniu seksualnym, którego doświadczał zawsze posłuszny i pozbawiony ochrony Klepper[3]. Za tą drugą teorią przemawiają wpisy w dzienniku Kleppera oraz okoliczność, że w jednym z późniejszych manuskryptów zatytułowanych Prawdziwy człowiek (Der eigentliche Mensch) porusza ciemną stronę swego posłuszeństwa: „Jak zawsze mówiłem?: Kiedy nie pozwoliłeś mi iść, gdy byłem tak młody i byłem Twoim uczniem, i prosiłem Cię, gdy ty nie pozwoliłeś mi iść... Nigdy Cię przecież nie kochałem. To była przecież całkowita uległość seksualna” („wie habe ich immer gesagt?: wenn du mich nicht hast gehen lassen, als ich so jung war und Dein Schüler war und hab dich gebeten, wenn Du mich nicht hast gehen lassen … Ich habe Dich doch nie geliebt. Das war doch alles sexuelle Hörigkeit“[4].

Już w okresie gimnazjalnym Jochen Klepper pisał nowele i wiersze. W swoim dzienniku odnotował, że okres szkolny był nie tylko dla niego bardzo trudny, lecz także dla wszystkich uczniów. Z biegiem czasu prawie połowa z nich odebrała sobie życie.

Studia

Po zdanej w 1922 roku maturze Klepper immatrykulował na uniwersytet w Erlangen, aby studiować teologię ewangelicką. Wybór Erlangen, twierdzy nauki luterańskiej, jako miejsca studiów można uznać za próbę zdystansowania się w stosunku do liberalnego ojca. Po dwóch semestrach spędzonych w Erlangen przeniósł się na uniwersytet we Wrocławiu, gdzie studiował przez kolejnych sześć semestrów. We Wrocławiu szczególny wpływ wywarły na Jochena Kleppera wykłady o teologii Marcina Lutra Rudolfa Hermanna, z którym przyjaźnił się do końca życia. Odkrycie Lutra, że Bóg usprawiedliwia grzesznika jedynie z łaski przez wiarę równie silnie wpłynęło na Jochena Kleppera, jak osobista konserwatywna postawa wspierana luterańskim myśleniem: państwo, Kościół, małżeństwo nie są jedynie wielkościami społecznymi, lecz ustaleniami Boga, z którymi jednostka godzi się. Niezdecydowanie co do własnej drogi życiowej, zły stan zdrowia (w 1925 roku z powodu astmy przebywał w sanatorium), bóle głowy, zaburzenia snu, kompleks winy wpędziły go w głęboki kryzys psychiczny. W 1926 roku, w wieku 23 lat, myślał nawet o samobójstwie[5].

Jochen Klepper zaczął marzyć o karierze artystycznej i o Berlinie. Harald Poelchau, który studiował z nim we Wrocławiu napisał później we wspomnieniach o Klepperze: „My, jego rówieśnicy ze studiów, zauważyliśmy wówczas tylko, że w odróżnieniu do nas, był delikatniejszy, bardziej życzliwy do innych, cichszy i bardziej wstydliwy. Przy tym wszystkim uważaliśmy go za bardziej dojrzałego, starszego i subtelnego. Ubierał się inaczej, nie chodził tak jak my w stylu ruchu młodzieżowego z otwartym kołnierzem na wzór Schillera (Schillerkragen), lecz w garniturze z krawatem i kołnierzem … Jego mowa była wyszukana, chociaż chętnie używał niemieckiego rodzimego dialektu śląskiego”[6]. Utrzymywał kontakty z aktorami, między innymi z gwiazdą kina niemego Astą Nielsen, co „w ewangelickim seminarium teologicznym było wówczas czymś niesłychanym”[6]. Po latach Klepper wspominał listy aktorki w swoim dzienniku.

W sumie stan zdrowia, kryzys psychiczny, chęć artystycznej egzystencji i myśl o życiu w Berlinie spowodowały, że pomimo zainteresowania filozofią i Starym Testamentem, końcem 1925 roku przerwał studia i wrócił do Bytomia Odrzańskiego.

Praca we Wrocławiu

Po przerwaniu studiów często dochodziło do sporów miedzy nim a ojcem. Sam Klepper także często żałował, że nie mógł zostać pastorem. Jedyny raz w swoim życiu stanął na ambonie, kiedy 30 stycznia 1927 roku zastąpił ciężko chorego ojca po udarze mózgu[7].

W 1927 roku Jochen Klepper zaczął pracować we Wrocławiu jako dziennikarz w Evangelischer Presseverband für Schlesien (EPS). Początkowo pisał pod pseudonimem Georg Wilhelm, a później pod swoim nazwiskiem. Przeważnie redagował artykuły literackie, biograficzne, jak również o historii Kościoła dla tygodnika kościelnego Unsere Kirche. W czerwcu 1927 roku rozgłośnia Schlesische Funkstunde wyemitowała pierwszy jego odczyt na temat Augusta Hermanna Francke, czołowego przedstawiciela pietyzmu i założyciela Franckesche Stiftungen. Jako socjalista religijny Klepper wstąpił do Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (Sozialdemokratische Partei Deutschlands, SPD) i w jej organie prasowym Vorwärts zaczęły się ukazywać od 1928 roku jego artykuły, eseje i reportaże Życie dzieci 1932 (Leben der Kinder 1932).

Jochen Klepper 175px
Jochen Klepper z żoną i córkami.
Źródło: Evangelische Kirchengemeinde Wiesentheid

W 1931 roku Jochen Klepper ożenił się z o trzynaście lat starszą wdową Johanną Gerstel-Stein. „Hanni“, jak Jochen nazywał żonę, pochodziła z rodziny żydowskiej, była również dziennikarką, a jej rodzice prowadzili w Norymberdze salon mody. Żona do małżeństwa wniosła dwie córki i duży posag. Z powodu antysemickiego nastawienia ojca Kleppera doszło do ostatecznego zerwania kontaktów między ojcem a synem. Postawa ojca jest o tyle zdumiewająca, że sam zawarł małżeństwo z nieaprobowaną przez rodzinę katoliczką, kobietą wychowaną w klasztorze katolickim, która ewangeliczką została dopiero przy zawarciu związku małżeńskiego. Ani osobiste doświadczenia, ani światopoglądowa tradycja herrnhuckiego wychowania, w której wyrastał ojciec, nie przyczyniły się do zaakceptowania małżeństwa syna.

Szczęśliwym trafem żona Jochena była bardzo zamożną kobietą. Sam Klepper jako dziennikarz zarabiał mało, a pierwsza jego powieść Wielka stylistka mody (Die große Direktrice), której akcja toczy się w świecie mody jego żony, nie znalazła wydawcy. Najwyraźniej wynikało to z faktu, że główną postacią powieści była Żydówka. Lektor wydawnictwa Knaur-Verlag, jako powód odrzucenia powieści podał „obfitość zawartych elementów żydowskich”. Pomimo tego autor powieści nie zaniechał pisarstwa, w czym wspierała go żona.

Okres berliński

Końcem roku 1931 Jochen Klepper przeprowadził się do Berlina, z którym wiązał nadzieje na lepszy start literacki. Jesienią 1932 roku dołączyła do niego Hanni z córkami. Początkowo pracował w rozgłośni radiowej Funk-Stunde Berlin, z której po przybyciu żydowskiej małżonki zwolniono go.

Pomimo tego ciągłego napiętnowania z powodu pochodzenia żony, udało mu się opublikować w 1933 roku pierwszą powieść Łódź wesołych ludzi (Der Kahn der fröhlichen Leute) w wydawnictwie Deutsche Verlags-Anstalt, którego kierownikiem był Karl Pagel. W piśmie tym opisał życie skupiające się wokół Odry oraz zawarł elementy autobiograficzne. Nie zawierała ona żadnych moralnych roszczeń.

Do osobistego spotkania Pagela i Kleppera doszło w następnym roku w związku z tematem kolejnej powieści Ojciec. Powieść króla żołnierzy (Der Vater. Roman des Soldatenkönigs.). Po latach Pagel wspominał: „Nigdy nie widziałem tak lśniącego czystością biurka pisarza – nie wyglądało na miejsce pracy”[8]. Jednak już po krótkiej rozmowie pracownik wydawnictwa był przeświadczony o solidnej pracy przygotowawczej do dzieła o królu żołnierzy Fryderyku Wilhelmie I Pruskim. Trzy lata później, bo w sierpniu 1936 roku powieść była ukończona i przeszła wszelkie oczekiwania. Doskonale wpasowała się w trendy panujących czasów, a sprzedaż jej osiągnął niemal 100.000 egzemplarzy. Wiele osób, między innymi Harald von Koenigswald, widziało w niej wyraźny protest przeciwko nacjonalizmowi, który „wynikał z świadomej odpowiedzialności przed Bogiem i jego Słowem, … przeciw Hitlerowi, który lekceważył każdą wyższą więź i odpowiedzialność.” Eva-Juliane Meschke odkrywa w powieści problematykę psychologiczną związaną z relacjami między Klepperem a jego ojcem oraz z troską o zagrożenia jakie grożą żonie pisarza ze strony narodowych socjalistów[9].

Jednak wykluczenie 25 marca 1937 roku Kleppera z Izby Pisarzy Rzeszy (Reichsschrifttumskammer) nie łączyło się z opublikowaną trzy tygodnie wcześniej powieścią Ojciec, lecz z żydowskim pochodzeniem żony. Odtąd jego praca pisarska była utrudniona i mógł publikować jedynie dzięki specjalnemu pozwoleniu, a jego pisma poddane były zaostrzonej cenzurze. Pomimo stosowanych wobec autora i jego rodziny szykan powieść Ojciec stała się wielkim sukcesem i czytana nawet była w ramach edukacji żołnierzy Wehrmachtu. Według historyka religii Martina Rothe sukces książki wynikał z faktu, że u jej podstaw legły przekazane synowi przez ojca pruskie cnoty, a także odzwierciedlenie środowiska, z którego pochodził, oraz duma z Prus i związek z germanizmem (niemieckością) na dobre i na złe. Dla współczesnych Niemców jako chrześcijan bolesne jest postrzeganie związków ówczesnego protestantyzmu z germanizmem (niemieckością), który umożliwił nacjonalistom znalezienie entuzjastycznych i oddanych zwolenników wśród chrześcijan protestanckich.

Jochen Klepper oprócz prozy pisał także lirykę. Jego pieśni znalazły się w ewangelickich śpiewnikach kościelnych, a po wojnie również w katolickich. Przypuszczalnie najbardziej znaną z nich jest napisana popołudniu 18 grudnia 1937 roku pieśń adwentowa Noc się skończyła (Die Nacht ist vorgedrungen), do której melodię skomponował Johannes Petzold. Tekst jest bogaty w biblijne odniesienia: „jasna gwiazda poranna” (Morgenstern) (Objawienie św. Jana 22, 16), „kto nocą płakał” (zur Nacht geweinet) (Psalm 30, 6), „służą wszyscy aniołowie” (alle Engel dienen, List do Hebrajczyków 1, 6), „Boże oblicze / przyniosło wam zbawienie” (von Gottes Angesicht kommende Rettung, Dzieje Apostolskie 3, 20), „Bóg wkroczył w naszą ciemność” (Gott will im Dunkel wohnen, 1 Księga Królewska 8,12), „Zbawienia dostąpi ten, kto zaufa Jego Synowi” (wer dem Sohn vertraut, kommt aus dem Gericht, Ewangelia św. Jana 5, 24).

Pieśń odzwierciedla czasy, w których przyszło żyć poecie, mrok ludzkiej duszy, postępujące zezwierzęcenie, czasy strachu, lęku, cierpienia i bojaźni, po których nadejdzie przebudzenie i światłość dnia. W swoim dzienniku Jochen Klepper krótko przed powstaniem tej pięknej pieśni odnotował: „Dzieje się to z powodu Hanni. Nie wierzę w działania. Bóg chce mieszkać w ciemności, a ciemność może przeniknąć tylko modlitwa.”

1. Noc się kończy.
Dzień wkrótce wstanie.
Gwieździe poranka
Śpiewajmy pieśń chwały.
Niech się przyłączy ten,
kto nocą płakał,
Bo gwiazda zna i lęk i ból.
2. Ten, któremu służą wszystkie anioły,
Staje się dzieckiem i sługą.
Przychodzi sam Pan Bóg,
By wziąć na siebie pokutę.
Kto grzeszny jest na ziemi,
Niech nie pochyla już głowy.
Będzie ocalony, jeśli dziecku uwierzy.
3. Noc już blednie,
spieszcie się do stajenki.
Tam czeka na was zbawienie,
Zapowiadane przez proroków,
odkąd tylko pojawił się grzech.
Bliskim wam będzie Ten,
Którego wybrał sam Bóg.
4. Upłynie jeszcze wiele nocy
Na ludzkim cierpieniu i poczuciu winy,
Odtąd jednak towarzyszyć wam będzie
Gwiazda łaski Bożej.
Jej światło was opromieni
I ciemność nie będzie wami władać.
Boże oblicze
przyniosło wam zbawienie.
5. Bóg wkroczył w naszą ciemność
I w jasność zmienił mrok.
Nie przyszedł, by osądzać,
lecz łaskę ludziom dać.
Zbawienia dostąpi ten,
kto zaufa Jego Synowi.

 

1. Die Nacht ist vorgedrungen,
der Tag ist nicht mehr fern.
So sei nun Lob gesungen
dem hellen Morgenstern.
Auch wer zur Nacht geweinet,
der stimme froh mit ein.
Der Morgenstern bescheinet
auch deine Angst und Pein.
2. Dem alle Engel dienen,
wird nun ein Kind und Knecht.
Gott selber ist erschienen
zur Sühne für sein Recht.
Wer schuldig ist auf Erden,
verhüll' nicht mehr sein Haupt.
Er soll errettet werden,
wenn er dem Kinde glaubt.
3. Die Nacht ist schon im Schwinden,
macht euch zum Stalle auf!
Ihr sollt das Heil dort finden,
das aller Zeiten Lauf
von Anfang an verkündet,
seit eure Schuld geschah.
Nun hat sich euch verbündet,
den Gott selbst ausersah.
4. Noch manche Nacht wird fallen
auf Menschenleid und -schuld.
Doch wandert nun mit allen
der Stern der Gotteshuld.
Beglänzt von seinem Lichte,
hält euch kein Dunkel mehr.
Von Gottes Angesichte
kam euch die Rettung her.
5. Gott will im Dunkel wohnen
und hat es doch erhellt.
Als wollte er belohnen,
so richtet er die Welt.
Der sich den Erdkreis baute,
der lässt den Sünder nicht.
Wer hier dem Sohn vertraute,
kommt dort aus dem Gericht.
 
 

W tym trudnym okresie rodzina Klepperów bezpieczeństwo znajdowała jedynie w wierze w Boga. Zbudowany w Berlinie-Südende dom musieli opuścić w 1938 roku. Jednak ani to, ani nasilające się ataki na Żydów nie skłoniły ich do opuszczenia Niemiec.

W 1938 roku ukazał się zbiór pieśni kościelnych Jochena Kleppera zatytułowany Kyrie. Pieśni te stanowiły dla wielu ludzi wartościowe modlitwy. Ich twórca otrzymywał liczne listy, których autorzy dziękowali mu za pociechę, jaką dostarczyły im jego teksty. Publikacja ta zwróciła na jej autora uwagę zarówno byłych kolegów z okresu studiów, jak również przedstawicieli Kościoła Wyznającego (Bekennende Kirche), a więc grupy powstałej wewnątrz Kościoła ewangelickiego sprzeciwiającej się ideologii nacjonalistycznej. Członek Kościoła Wyznającego, Fritz Dehn, z którym Klepper spotkał się krótko po publikacji, krytycznie ocenił jego teksty. Zarzucił ich autorowi naiwną postawę wobec władzy i pobożną pasywność. Szczególne niezadowolenie wzbudziła w nim trzecia zwrotka pieśni Ludzkie lata na tej ziemi (Menschenjahre dieser Erde), w której autor napisał:

„Nasze działanie w całym strachu

zwycięża wciąż Twój wieczny plan.

W wszelkim zamęcie naszych przemian

Podążasz wciąż swoją drogą.

(„In allen Ängsten unseres Handelns siegt immer noch dein ewiger Plan. In allen Wirren unseren Wandelns ziehst du noch immer deine Bahn.“)

Podobnej krytyki poeta doświadczał także ze strony innych czołowych przedstawicieli Kościoła Wyznającego, choćby przykładowo Otto Dibeliusa, który z jednej strony prosił Kleppera o pieśni do nowego śpiewnika Kościoła Wyznającego, a z drugiej strony ustawicznie krytykował jego prace. Do zbliżenia z Kościołem Wyznającym jednak nie doszło. W lutym 1940 roku Klepper zapisał w swoim dzienniku: „Oni [Członkowie Kościoła Wyznającego] w ogóle nie wiedzą, czym jest nieuchronne, pochodzące od Boga konieczne cierpienie. … Ten Kościół nie będzie mnie nigdy uczył śpiewania.” („ Sie wissen ja gar nicht, was unentrinnbares, von Gott her notwendiges Leiden ist. … Diese Kirche wird mich nie singen lehren.“)

Podejmowana przez Jochena Kleppera tematyka cierpienie miała związek z solidarnością związaną z bliskimi, z żoną i jej córkami. Już w 1933 roku napisał w prowadzonym pamiętniku: „Dlaczego ma mi się lepiej powodzić niż Żydom? Lepiej być tam, gdzie Bóg karze cierpieć niż teraz z Bogiem być wywyższonym dla ojczyzny!” W cierpieniu szukał bliskości Boga, a tych, którzy sprzeciwiali się nacjonalistom osądzał jako ludzi wkraczających w Boży plan. Opowiadał się za milczeniem i czekaniem. Obcowanie z mistyką cierpienia Kleppera nie jest proste, jeśli się przyjmie, że to cierpienie nosiło cechy prawie masochistyczne.

Wielką radość sprawił Klepperowi chrzest żony w grudniu 1938 roku. Chrzest ten wprawdzie umożliwił kościelne zawarcie związku małżeńskiego, ale dla nazistów jego żona nadal pozostała Żydówką. Jednak małżeństwo stanowiło już jakąś ochronę dla żony. Pojawiające się wciąż nowe ustawy skierowane przeciwko Żydom stanowiły duże zagrożenie dla jej córek. W 1939 roku starsza córka Brigitte wyjechała przez Szwecję do Anglii. W gorszej sytuacji znalazła się młodsza córka Renate, która pozostała z rodzicami. Informacje o zwiększającej się ilości deportacji Żydów sprawiały mu wiele troski. W lutym 1940 roku kilka razy Jochen Klepper wspominał w prowadzonym dzienniku o losie deportowanych Żydów. Próby wysłania Renate za granicę nie powiodły się. W czerwcu miał miejsce chrzest młodszej córki, ale mimo tego trzy miesiące później naziści wysłali ją do pracy przymusowej w zakładach zbrojeniowych Siemens-Schuckert-Werke. Przy pomocy dawnego kolegi udało się Klepperowi uwolnić córkę od pracy przymusowej oraz ustawicznego poniżania i załatwił jej praktykę projektantki mody.

Do tych wszystkich przeciwności losu doszło jeszcze powołanie 3 grudnia 1940 roku Jochena Kleppera do służby wojskowej. Korespondencja z żoną w czasie jego pobytu w wojsku odzwierciedla trudne położenie żony i córki. Jochen Klepper sądził, że jako żołnierz więcej dla nich może uczynić niż pozostając w domu. Jednak chociaż cieszył się uznaniem jako autor książki Ojciec, to małżeństwo z Żydówką uniemożliwiało mu awans. Tymczasem sytuacja żony i córki Renate stawała się coraz bardziej przygnębiająca. W lipcu 1941 roku żona napisała do męża: „Nie chcę pozbawiać Cię iluzji, że możesz dla nas być bardziej użyteczny pozostając daleko. Po wszystkim, co się tutaj słyszy i widzi, jestem innego zdania.” Poczucie wyobcowania i samotności obu kobiet pogłębiło rozporządzenie wydane 20 września nakazujące noszenie gwiazdy Dawida. W październiku 1941 roku Jochen Klepper został zwolniony z wojska jako „niegodny do bronienia ojczyzny”, co związane było z „niearyjskim” małżeństwem. Wstawiennictwo jego przełożonych nie pomogło i musiał opuścić wojsko.

Ostatni rok życia

 Dom Jochena Kleppera w Berlinie
Dom, w którym Klepperowie mieszkali przed śmiercią.
Foto: ks. Erich Busse

 

W tym samym miesiącu nadeszła decyzja o deportacji córki Renate Stein. Wiedząc, że minister spraw wewnętrznych III Rzeszy Wilhelm Frick należał do miłośników jego książki Ojciec, poprosił go 20 października o rozmowę. Dwa dni później otrzymał odpowiedź, że minister przyjmie go następnego dnia. Wilhelm Frick obiecał mu, że omówi jego przypadek z Hitlerem i doradził również Klepperowi, aby spróbowała Renate wysłać do Szwecji. Jednak nie powiodło się to z powodu odmowy ze strony szwedzkiej.

Odtąd coraz częściej myślał o samobójstwie, o czym świadczą zapiski w jego dzienniku. Samobójstwo wszakże stanowiło dla niego poważny problem moralny: „Wiemy czym byłoby samobójstwo w naszym przypadku: potrójne morderstwo, nieposłuszeństwo wobec Boga, rezygnacja z cierpliwości, ucieczka od Bożego prowadzenia … Ale to nie jest niewybaczalny grzech przeciwko Duchowi Świętemu.”

W lutym 1942 roku zabiegał o wyjazd Renate do Szwajcarii, ale zarówno z Zurychu, jak również z Berna otrzymał odmowę. W kwietniu Jochen Klepper poznał szwedzkiego posła Karla Frederika Almqvista, który obiecał sprawą się zająć. Almqvist w czasie wrześniowej wizyty w Sztokholmie dowiedział się, że Szwedzi obawiają się przyjąć Renate, ponieważ z powodu bliskich kontaktów z Wilhelmem Frickiem uważają, że może być szpiegiem. W tym czasie rodzina Klepperów dowiedziała się, że do końca roku wszyscy Żydzi będą prawdopodobnie deportowani z Niemiec. Gdy w listopadzie deportowano wszystkie dzieci z żydowskich sierocińców, strach rodziców o Renate jeszcze bardziej wzrósł.

5 grudnia Jochen Klepper otrzymał od Almqvist wiadomość, że szwedzkie ministerstwo spraw zagranicznych wyraziło zgodę na przyjazd Renate. Teraz Renate potrzebowała zgodę na opuszczenie Niemiec. Ponownie Jochen Klepper udał się do Fricka. W rozmowie Frick zapewnił go, że poprze wyjazd Renate, ale jednocześnie dowiedział się o planowanym wprowadzeniu rozporządzenia o przymusowych rozwodach małżeństwa, w których jedno z małżonków miało „niearyjskie” pochodzenie. Dobre wieści w sprawie Renate przyćmiła teraz troska o żonę Hanni. Tego samego wieczoru poprosił Almqvista o przyjęcie przez Szwecję także Hanni, a także jego. Służby bezpieczeństwa uniemożliwiły im jednak wyjazd i 10 grudnia rodzina Klepperów otrzymała od Adolfa Eichmanna odpowiedź odmowną.

Późnym wieczorem 11 grudnia 1942 roku swoje dzienniki i inne pisma Jochen Klepper zaniósł do sąsiada Hansa Karba, gdyż obawiał się przeszukania. Przed przekazaniem dzienników dokonał ostatniego wpisu: „Po południu negocjacje ze służbą bezpieczeństwa. Teraz umrzemy – ach, to w ręku Boga – Dziś w nocy razem idziemy na śmierć. Nad nami stoi w ostatnich godzinach obraz błogosławiącego Chrystusa, który się o nas stara. Przed jego obliczem kończy się nasze życie.”

 Jochen Klepper 175px
Grób rodziny Klepperów.
Foto: ks. Erich Busse

 

kamienie pamieci Klepper
Kamienie pamięci (Stolperstein).
Foto: ks. Erich Busse

 

Następnego dnia pomoc domowa znalazła na drzwiach kartkę: Uwaga gaz! Przyprowadziła matkę sąsiada Karba. Wspólnie z nią znalazła zwłoki rodziny Klepperów. Hanni leżała w środku, a po jej bokach Jochen i Renate.

W artykule wykorzystano matriały dostarczone przez księdza Ericha Busse  <ks.busse@gmx.de>.

Pisma (wybór)

  • Der Kahn der fröhlichen Leute. 1933.
  • Der Vater : der Roman des Soldatenkönigs. 1937.
  • Kyrie : geistliche Lieder. 1938.
  • Der Soldatenkönig und die Stillen im Lande. Begegnungen Friedrich Wilhelms I. mit August Hermann Francke, August Gotthold Francke, Johann Anastasius Freylinghausen, Nikolaus Ludwig Graf. v. Zinzendorf. 1938.
  • Der christliche Roman. 1940.
  • Das Bild eines Königs. 1941.
  • Gedichte. 1947.

Literatura

  • Sauer-Geppert, Waldtraut-Ingeborg, "Klepper, Jochen" w: Neue Deutsche Biographie 12 (1979), s. 47-48; URL: https://www.deutsche-biographie.de/pnd118563238.html#ndbcontent
  • Arno Lubos: Jochen Klepper: Werke. Beschreibung und Biographie.. ISBN: 3921202434, 1979.
  • Hildegard Klepper (wydawca): Unter dem Schatten deiner Flügel – Aus den Tagebüchern der Jahre 1932 – 1942 von Jochen Klepper, Stuttgart: Deutsche Verlagsanstalt, 1956.
  • Brand Helmut (wydawca): Jochen Klepper - Kyrie, Geistliche Lieder für ein- bis mehrstimmigen Chor, München: Strube-Verlag München, 1995.
  • Reinhard Deichgräber: Der Tag ist nicht mehr fern. Betrachtungen zu Liedern von Jürgen Klepper, Göttingen: Vandenhoeck & Rupprecht, 2002.
  • Seth Demel: Goldene Kindheit. W: Wentorf, Rudolf (wyd.): 1967. Nicht klagen sollst du: Loben. Jochen Klepper in memoriam. Zum 10. Dezember 1967, Gießen: Brunnen, s. 11-21.

Przypisy

  1. Martin Wecht: Wecht, Martin (1998): Jochen Klepper. Ein christlicher Schriftsteller im jüdischen Schicksal. Studien zur Schlesischen und Oberlausitzer Kirchengeschichte 3, Düsseldorf und Görlitz: Archiv der Evangelischen Kirche im Rheinland. 1998 s.23.
  2. Martin Rothe: Schweigen, tragen, warten. Vor 70 Jahren nahmen sich der Dichter Jochen Klepper und seine Familie das Leben. W: Zeitzeichen (Berlin), Nr. 12, 13. Jg., 12.2012, s. 39-41, tu s. 40.
  3. dz. cyt. Martin Wecht 1998 : s. 24.
  4. dz. cyt. Martin Wecht 1998 : s. 24.
  5. dz. cyt. Martin Rothe 2012 : s. 39.
  6. Harald Poelchau: Jochen Klepper als Student im „Spittel“ zu Breslau 1926. W: Wentorf, Rudolf (Hrsg.): 1967. Nicht klagen sollst du: Loben. Jochen Klepper in memoriam., Gießen: Brunnen, s. 22-26, tu s.23.
  7. dz.cyt. Martin Wecht 1998 : s. 45.
  8. Karl Pagel: Meine Erinnerung an Jochen Klepper. W: Wentorf, Rudolf (wydawca): 1967. Nicht klagen sollst du: Loben. Jochen Klepper in memoriam. Zum 10. Dezember 1967, Gießen: Brunnen, s. 67-73, tu s. 69.
  9. Eva-Juliane Meschke: Nach fünfundzwanzig Ehejahren. W: Wentorf, Rudolf (wydawca): 1967. Nicht klagen sollst du: Loben. Jochen Klepper in memoriam. Zum 10. Dezember 1967, Gießen: Brunnen, s. 35-45, tu s. 44.